Rankiem okazuje sie, że pogodę mamy słoneczną, więc szybkie śniadanko kąpiel i ruszamy do Dunkierki. Woda ustała prawie nie ma fali, powoli płyniemy do portu. Mijamy parę dziwnych statków (dźwig, itp). Jeszcze przed wpłynięciem do portu pozwalamy sobie na małą drzemkę na bomie i niewielką fotosesję z Maćkiem Ś. Wieczorny spacer po miasteczku dobrze nam zrobił, małe zakupy francuskiego prowiantu też. Niestety zdajemy sobie powoli sprawę z tego, że nasza chwila na obcej wodzie dobiega końca, jeszcze tylko Newport i z powrotem do Zeebrugge.